Drugi dzień imprezy przebiegał bardziej “plebejsko” na jarmarku, wśród kramów z jadłem oraz bronią, strojami i rękodziełem, przypominających o dawnych, średniowiecznych czasach. Tego też dnia każdy mógł pod okiem fachowców spróbować swych sił i sprawdzić swoją sprawność w rzucie oszczepem, toporem i strzelaniu z łuku. Pogoda na szczęście dopisała podczas całego festynu i wszyscy mogli się wspaniale bawić do późnych godzin wieczornych. Później „bawiliśmy” się tylko my przy demontażu wszystkich stanowisk i całego rycerskiego miasteczka….
Oddźwięk tego festynu (którą to wspomagałem od strony technicznej) był na tyle pozytywny, iż mamy już zaproszenie na zorganizowanie podobnej imprezy w okolicach sierpnia. Tak więc żegnamy się z uroczą Piłą tylko na ok. 2 m-ce…
Koniec dnia drugiego (… i ostatniego zarazem; a szkoda…)
Leave a Reply